Nasi przodkowie byli bardzo wyczuleni na każdy impuls natury. Potrafili wykorzystać rośliny do celów magicznych i medycznych, a zmiany sezonu mogli wyczuć bez prognozy pogody w telewizji czy konsultacji z wujkiem guglem ;)
Praktycznie każde zioło i drzewo miało przypisane swoje działanie i znane właściwości. Jedne z tych najbardziej powszechnych i wykorzystywanych przez Słowian były między innymi lipa, brzoza oraz bylica.
Brzoza u Słowian (Betula L.)
Brzoza była nazywana przez naszych słowiańskich przodków drzewem zdrowia, kobiecości oraz odrodzenia.
Niegdyś marzec nazywany był brzeźniem, właśnie na cześć brzóz. Drzewa te były święte i pełne magii dla naszych przodków nie tylko w marcu. Czcili je przez całą wiosnę. Wokół niego odprawiane były przeróżne rytuały, głównie te powiązane z wiosennym odrodzeniem przyrody, kobiecością, delikatnością. Witki brzozowe i okładanie się nimi wzajemnie miały zapewnić płodność i urodzaj w nadchodzącym sezonie.
Brzoza współcześnie
Zwyczaj święcenia brzozy zachował się do tej pory i kościół katolicki zapożyczył go do obrzędów święta Bożego Ciała.
W ziołolecznictwie i fitoterapii brzoza wykorzystywana jest do wielu celów. Liście brzozy mają działanie moczopędne, napotne, przeciwreumatyczne, poprawiają przemianę materii, działają odtruwająco na układ krwionośny. Roślina ta wykazuje zbawienny wpływ na drogi moczowe podczas infekcji. Jest także nieocenionym dopełnieniem w terapii chorób skórnych: łuszczycy i łojotoku.
Ciekawostka:
Zbierany wczesną wiosną sok z brzóz zwany oskołą jest bardzo orzeźwiającym napojem. Zawiera on wiele cennych witamin oraz właściwości prozdrowotnych. Ma specyficzny, lekko kwaskowy, delikatny smak.
Lipa u Słowian (Tilia)
Lipa w mitologii słowiańskiej znana jest jako “święte drzewo Słowian”. Tuż obok dębu, pełniła wiele funkcji rytualnych. To pod nimi odbywały się różne obrzędy oraz tańce. Mówi się, że nasi przodkowie chętnie odpoczywali pod lipą, ponieważ energia tego drzewa zapewniała wspaniały odpoczynek, prorocze wizje oraz sny. Z tego też względu Słowianie wytwarzali trumny z drewna lipowego - miało ono zapewnić spokojny spoczynek duszy.
Lipa współcześnie
Herbatka z lipy ma cudowny, otulający miodowy aromat. Jest nieocenioną pomocą w terapii zapalenia zatok, przeziębienia, zapaleniach dróg moczowych. Świetnie sprawdza się także przy zapaleniach gardła, anginie, grypie i w stanach pobudzenia nerwowego.
Ciekawostka: suszone kwiaty lipy pachną obłędnie i świetnie sprawdzają się jako... kadzidło! Suszone kwiaty wraz z innymi roślinami oraz żywicami wystarczy położyć na rozżarzonym węgielku w kadzielnicy. Pomieszczenie wypełni kojący, miodowy aromat.
Bylica u Słowian (Artemisia vulgaris)
Podczas Nocy Kupały panny plotły wianki z różnych ziół, między innymi bylicy. Bylica była także obowiązkowym elementem stroju - przepasało się nim suknie w pasie. Ziele to według naszych przodków miało silne właściwości ochronne przed czarami. Ponadto wierzono w jej silne właściwości przyciągające miłość i pożądanie, a w Noc Kupały właśnie o to chodziło;)
Bylica współcześnie
Bylica pospolita, jak sama nazwa wskazuje, jest rośliną pospolitą i często spotykaną dziko rosnąca w parkach, na łąkach, w lasach i
ogrodach. Obecnie fitoterapeuci zalecają ją przy problemach z przewodem pokarmowym oraz bólach menstruacyjnych. Wspiera funkcje wątroby, łagodzi niestrawność i wzdęcia.
Ciekawostka: bylica kiedyś nazywana była “starym człowiekiem”- to pewnie ze względu na mądrość rośliny, w którą wierzyli Słowianie.
Zachęcamy do odwiedzenia naszego sklepu oferującego koszulki słowiańskie!
Monika Mizińska-Momčilović Szczypta magii, garść rodzimych legend, spora dawka ziół i natury okraszona podróżami w dzikie miejsca... Oto z czego składa się jej życie. Z wykształcenia metodyk języków obcych, na życie zarabia jako rękodzielnik i tłumacz. Najczęściej można spotkać ją w lesie, na Instagramie lub w kuchni przy pleceniu naszyjników oraz tworzeniu ziołowych naparów, maceratów i nalewek. Na blogu bewilderslavica.com Monika zaraża miłością do ziół, natury, outdoorowego stylu życia, dzikich podróży i rodzimych korzeni.
Zdjęcia w tekście dzięki uprzejmości Green Dwarf.